niedziela, 17 czerwca 2012

Nagła zmiana planów...

-Harry,wszystko gra?.
Potter otworzył powoli oczy i ujrzał stojącego nad nim rudzielca. Miał rozczochrane włosy i piżamę w brązowo-czarne cętki. 
-Bełkotałeś coś o jakimś mężczyźnie w parku i znowu napomknąłeś o Cedriku.
-Serio?. Nie,wszystko jest w porządku- mruknął zaspanym głosem Wybraniec. -Która godzina?.
-Wpół do ósmej.
Wtem rozległ się głośny trzask i w pokoju pojawiła się ciemna chmura.
-A  nie mówiłem?. Wisisz mi galeona- czyjś głos wyraźnie przepełniony był zadowoleniem.
-Fred,George co wy kombinujecie?- spytał Ron krztusząc się dymem.
-No,więc wyobraź sobie Mon-Ron- George zatrzepotał rzęsami idealnie naśladując głos i zachowanie Lavender Brown -że testujemy pewną rzecz.
-Bardzo śmieszne- burknął rudowłosy -a można wiedzieć co to za tajemniczy przedmiot?
-Peruwiański Proszek Natychmiastowej Ciemności. Ale coś nie wyszło i zamiast wszechobecnego mroku, powstała chmura szarego dymu. Przez to straciłem galona- rzekł Fred rękami odmachując smog w kierunku okna.
-Chyba za mało Hytrynouzy dodaliśmy.-stwierdził jeden z bliźniaków.
-A co to jest to Hytrycośtam?- zapytał Harry przecierając okulary.
-Hytrynouza. Eliksir powodujący ciemność. -wyjaśnił George
-Nie słyszałem.
-Bo sami go niedawno odkryliśmy.
-Od kiedy to jesteście eliksirowarami? -spytał posępnie młodszy Weasley
-No cóż. Mamy wiele ukrytych talentów- powiedzieli chórem starsi bracia uśmiechając się szeroko
-W to nie wątpię- ziewnął rudowłosy.
Puk,puk.
-Proszę- zawołał Harry.
Do pokoju weszły dziewczyny.
-Hej- zawołały.
-No,cześć. 
-Widzę,że jesteście w szampańskich nastrojach- rzekła Hermiona. Na jej twarzy gościł promienny uśmiech.
-Ale się wystroiłaś- Ron wybałuszył oczy na widok koleżanki. Miała na sobie czerwoną sukienkę do kolan,a włosy upięła w kucyka.  Na serdecznym palcu miala srebrny pierścionek. Ostry makijaż       
podkreślał jej błękitne oczy i wąski pasek brwi.
-A racja. Bo wy nic nie wiecie- Ginny klepnęła się dłonią po czole.
Chłopcy rzucili pytające spojrzenia.
-Dziś tutaj ma zjawić się Wiktor Krum- wyjaśniła.
-A po co?- burknął rudzielec.
-Nie wiemy.
-A skąd wiecie,że ma przyjechać?- Harry poczochrał włosy z tyłu głowy.
-Pani Weasley coś wspominała- powiedziała cicho Hermiona.
-I ty się tak dla tego lalusia...no wiesz...odpicowałaś?- rzucił szybko rudowłosy,zanim Chłopiec Który Przeżył zdążył otworzyć usta.
-A co, zazdrosny jesteś,braciszku?- spytała Ginerva parskając śmiechem.
-Ja?. Skąd. Oczywiście,że nie jestem- odpowiedział Ron, robiąc kwaśną minę.
-Widzę,że Ronuś się zbytnio nie cieszy,z przyjazdu jego ulubionego kolegi- zacmokał Fred z rozbawieniem.
-Spadaj- warknął młodszy brat.
-No dobra,dobra. Coś nie w sosie dzisiaj jesteś- mruknął George uważnie obserwując Rona.
-No jakoś nie bardzo. Ten picuś Wiktor "jestem najlepszy we wszystkim" Krum,ma się tu zjawić i ja mam się cieszyć?.
-Nie martw się. Też bym wolał żeby ten miś zaszył się w jakiejś dziurze i przespał zimę. 
-Miś?- wybełkotały dziewczyny.
-Ma tyle tłuszczu,że mu na caluśkie trzy miesiące ogólnego mrozu i śniegu starczy. Chodzi jak niedźwiedź,wygląda jak niedźwiedź,uwielbia miód jak niedźwiedź. Po prostu wykapany niedźwiedź!- powiedział Fred uśmiechając się od ucha do ucha.
-Tak na dobrą sprawę to niedźwiedzie wolą jeść...-zaczęła Hermiona swoim przemądrzałym tonem,którego zwykła używać na lekcjach w Hogwarcie, gdy udzielała odpowiedzi na jakieś pytania czy cytowała formułkę zaklęcia lub eliksiru. Bliźniacy rzucili jej spojrzenie świadczące o tym,że nie ważne co wcinają niedźwiadki.
Do drzwi ktoś zapukał.
-Proszę- rzekł szybko Ronald.
To był Stworek.
-Stworek ma przekazać,że państwo Weasley czekają na was w pokoju jadalnym przy śniadaniu- burknął niedbale,po czym byle jak się ukłonił i odszedł mamrocząc jakieś przekleństwa i obelgi pod nosem, dotyczące plugawienia domu jego ukochanej pani.
Wszyscy zeszli na dół.
-Mieszańce,Mugole zamieszkujące moją krwawicę,to zbyt dużo na moje biedne serce!. Moja krwawica,mój dorobek zamieszkany jest przez...
-Przestań- krzyknął Syriusz  przerywając ten monolog i wspólnie z Lupinem,zakryli portret Walburgi Black,czarną zasłoną.
-Wstrętne ścierwo- szepnął pod nosem Łapa wracając do jadalni.
-O! jesteście wreszcie!- Molly Weasley nie kryła oburzenia -od godziny was proszę!
-Ale my dopiero teraz dostaliśmy wiadomość o śniadaniu!- tłumaczyła się Ginny.
-Na prawdę?!. A niech szlag tego cholernego skrzata!- powiedziała kobieta,wymownie spoglądając w sufit.
-Już dobrze. Proszę się na niego nie gniewać. Chyba nic takiego się nie stało.- rzekła Hermiona.
-Siadajcie do stołu- poleciła pani Weasley.
-Co chcecie?. Jajko na twardo czy jajecznicę?-spytała.
-Jajecznicę- mruknęli wszyscy.
Kobieta machnęła różdżką i na stołach wszystkich pojawiła się potrawa.
-Dzięki- przeleciały ciche szepty przez stół.
-Czy dzisiaj pojawi się Dumbledore?- spytał Harry.
-Nie. Dzisiaj nie. Powinien być jutro. Dlaczego się pytasz?- odpowiedział Remus.
-Mam do niego sprawę.
-Zawsze możesz do niego napisać- poradził Syriusz.
-Wolę poczekać.
Rozległo się głośne zamykaie drzwi.
-Kto..kto tam?- spytał pan Weasley wyjmując różdżkę.
-To ja,Kingsley. Kingsley Shacklebolt. Pracuję w Miniserstwie Magii,w Zakonie Feniksa jestem od roku. Lubię lody czekoladowe,nienawidzę kłamstwa.
-Co Dumbledore powiedział,kiedy zaproponował ci dołączyć się do naszej grupy?- spytał podejrzliwie ojciec chrzestny Harry'ego.
-Zło może zwyciężyć,ale nigdy nie zwalczy dobra na tyle dokładnie,by nigdy nie odrodziło się na nowo.-zacytował.
-Twój patronus?- mruknął Szalonooki.
-Ryś.
-Pokaż- warknął Moody.
-Expecto Patronum!- zawołał Shacklebolt. 
Przez pomieszczenie przeleciał duży ryś,zatoczył koło nad stołem i zniknął.
-Dobrze. Nawet Eliksir Wielosokowy nie jest w stanie zmienić patronusa na takiego,jaki ma osoba,w którą się przemieniliśmy- stwierdził Szalonooki.-Siadaj- dodał po chwili wskazując na puste krzesło pomiędzy Syriuszem,a Remusem.
-Nie. Ja tylko na chwilę. Chcę was poinformować,że nastąpiła nagła zmiana planów- wybełkotał gorączkowo.
-To znaczy?
-To znaczy,że musicie w trybie natychmiastowym opuścić Grimmauld Place.
-Dlaczego?
-Dostałem cynk,że Minister jakimś cudem dowiedział się gdzie obecnie przebywacie i chce wieczorem nasłać na was dementorów. Musicie uciekać do Muszelki. Tylko tam będziecie bezpieczni. Teraz muszę iść. Jak się dowiedzą, gdzie byłem to lepiej,żeby już was tu nie było. Wyślę jutro do sowę i wyjaśnię wszystko- powiedział,a następnie opuścił dom.
Pan Weasley odchrząknął. 
-Dobrze. Dzieciaki idźcie na górę i się spakujcie. Za pół godziny widzę was w korytarzu. Jasne?
-Tak,oczywiście.
Udali się do swoich pokoi.
-Coś mi się zdaje,że nie długo trzeba będzie walczyć-powiedział Ron.
-Możliwe- przytaknął Harry,pakując swoje rzeczy do kufra.
...
Minęło trzydzieści minut i wszyscy stali już przed drzwiami.
-Masz pelerynę-niewidkę?- spytał Remus Lupin zwracając się do Wybrańca.
-Tak.
-To dobrze. nie będziemy się teleportować. To by było zbyt ryzykowne. Sieć Fiuu też odpada,bo jest pod kontrolą Ministerstwa,więc musimy jakoś się zakamuflować, gdy będziemy spacerować po ulicach- wytłumaczył Syriusz Orion Black.- Ronie,Hermion i Ginny,będziecie ukryci pod peleryną. Arturze,Molly, i Alastorze, wy wypijecie po Eliksirze Wielosokowym. Remusie i Nimfadoro,was trochę zmienimy. Harry i ja polecimy moim latającym motocyklem.
Gdy wszyscy byli gotowi do wyjścia,wymaszerowali po kolei na dwór,upewniając się,że Mugole niczego nie zobaczyli.
-Harry,choć za mną- szepnął Łapa i powiódł siostrzeńca do małej chaty.-Wskakuj- polecił,wskazując na tylne siedzenie motocykla.
Gdy Chłopiec,Który Przeżył znalazł się we wskazanym miejscu,Syriusz odpalił silnik i polecili w górę.
-Trzymaj się mnie mocno i nawet nie waż puścić,choć na sekundę!- rozkazał Syriusz.


***
Jestem zadowolona z rozdziału. Przyjemni mi się go pisało. Mam nadzieję,że komuś się spodobał ;)



















3 komentarze:

  1. "jestem najlepszy we wszystkim" Krum hahaha. xd nie mogę, świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku zmieniałam znowu wygląd bloga i zakochałam się w twoim gadżecie z muzyką, wzięłam od ciebie ten sam pomysł, mam nadzieję, że nie będziesz zła :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko robię w Adobe Photoshop CS4 :). Jednak opanowanie programu zajmuje dość czasu...ja siedzę w grafice komputerowej kilka lat :D. a nagłówek mogę ci zrobić, jeżeli chcesz ^^

    OdpowiedzUsuń