poniedziałek, 18 czerwca 2012

06. Zostajesz tutaj cz. 1

Głuchą ciszę przerwało nagłe pojawienie się Rona.
-Mogę?- spytał siadając na podłodze koło przyjaciela i wskazując na jedno z ciastek.
-Co?. A tak. Bierz śmiało.
-Coś ty taki zamyślony?- zapytał rudowłosy wpatrując się w Wybrańca.
-Tak właśnie myślę ile osób za mnie walczyło i ile osób poniosło za to karę. McGonagall,Luna i jej ojciec i na pewno wielu innych.
-Stary,wszyscy cię uwielbiają. No dobra...może prócz Ślizgonów. Ale to idioci. Zwłaszcza Malfoy i jego goryle. 
Harry uśmiechnął się nieznacznie przeżuwając jedno ze słodyczy przyniesionych przez panią Weasley.
-A jeśli oni mają rację?
-Niby w czym?- wydukał Ron z pełnymi ustami.
-No ze wszystkim. Może faktycznie Voldemort to potęga,a Dumbledore jest zwykłym świrniętym starcem?.
-Ten "świrnięty starzec" jest wart więcej niż nie jeden Ślimak.
-Ślimak?
-To określenie Freda i George'a na uczniów Slytherinu- wyjaśnił rudowłosy raz po raz pogryzając czekoladową słodycz. 
Na twarzy Pottera po raz drugi zagościł ponury uśmiech. Rozległ się cichy dźwięk tłuczonej filiżanki.
-Przepraszam- bąknął pod nosem Ron wyjmując różdżkę i szepcząc"Reparo". Po chwili naczynie wróciło do pierwotnego stanu. 
-Spoko- odparł cicho Chłopic,Który Przeżył.
-Chcesz?
-Co to?- ziewnął czarnowłosy.
-Sowa czekoladowa- odparł rudzielec. -Edycja limitowana. Dostałem od Hermiony kilka dni temu i jeszcze ich nie zjadłem.
-Dzięki- wymamrotał Harry częstując się cukierkiem. -Całkiem niezłe
...
Nastała noc. Wszyscy życzyli sobie wzajemnie dobrej nocy i udali do pokoi. Kruczowłosy chłopak dzielił pokój z Ronem tak jak na Grimmauld Place numer 12. Artur Weasley,Syriusz Black,Remus Lupin i Bill Weasley stali na warcie przed Muszelką. Wykorzystując to,że Ron już od co najmniej dziesięciu minut chrapal,Harry zapalił różdżkę,siadł przy biurku i zaczął skrobać na pergaminie następujące słowa:



Drogi profesorze,
sporo myślałem nad,naszą dzisiejszą rozmową i doszedłem do wniosku,że jeśli to jest konieczne to wrócę na Privet Drive. Mam nadzieję tylko,że gdy będzie trzeba walczyć powiadomi mnie Pan i zabierze stamtąd. Chcę pomścić wszystkich,którzy ponieśli karę,za ochronę mojego bezpieczeństwa. Czekam na Pańską odpowiedź.

Z poważaniem,
Harry Potter

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz